Przez ruch do normalności i dobrego samopoczucia

Od lat wiadomo, że ruch wpływa korzystnie nie tylko na zdrowie i kondycję fizyczną, ale również psychiczną. Sport podejmowany w grupie przynosi mnóstwo plusów społecznych. Ta wiedza powszechna z czasem znalazła potwierdzenie w licznych badaniach naukowych. Regularny wysiłek fizyczny wspiera układ sercowo-naczyniowy, wydolność oddechową, normalizuje profil lipidowy, zapobiega insulinooporności, a w konsekwencji zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, zwiększa też odporność, pomaga rozładowywać stres i napięcia oraz lepiej radzić sobie w niektórych trudnych sytuacjach emocjonalnych.

Tryb życia w chorobach psychicznych

Podczas przeżywania kryzysu psychicznego o charakterze epizodu psychotycznego, nawrotu depresji czy też odczuwania silnego lęku, co zdarzyć się może także w przebiegu schizofrenii czy choroby afektywnej dwubiegunowej (CHAD), pojawia się często wycofanie z kontaktów społecznych. Cierpienie psychiczne utrudnia bądź uniemożliwia wykonywanie codziennych czynności i obowiązków, energii wystarcza na tyle, by przetrwać jakoś dzień, zatem dodatkowe aktywności w postaci sportu czy nawet spaceru mogą zwyczajnie wydawać się zbyt dużym wyzwaniem. Niestety, w ten sposób zamyka się błędne koło: ruch, który mógłby pomóc w rozładowaniu napięcia czy aktywizacji nie może zostać wdrożony, a objawy narastają. Z kolei w przypadku stosowania leków z grupy neuroleptyków, ale też niektórych pomocniczych- poprawiających jakość snu, stabilizatorów nastroju czy przeciwdepresyjnych- wzmożony apetyt i skłonność do szybszego przyrostu masy ciała może być jednym ze skutków ubocznych leczenia. Niestety bez leków często nie ma szans na tzw. normalne samopoczucie i powrót do zdrowia, a skutki uboczne są wpisane w obraz leczenia. Podejmowanie aktywności fizycznej jest więc  oprócz zdrowych nawyków żywieniowych bardzo ważnym sposobem, aby nie przytyć i zachować jak najdłużej dobre samopoczucie psychiczne. Chodzi nie tylko o to, jak czujemy się z własnym ciałem emocjonalnie, ale też o powikłania, jakie wynikają z otyłości.

Zaburzenia metaboliczne wynikające z trybu życia

Pacjenci chorujący na schizofrenię lub epizody depresyjne mają często zaniżoną samoocenę. Przybieranie na wadze w toku leczenia lub też zachowawczego stylu życia potęguje brak samoakceptacji i idące za tym unikanie spotkań towarzyskich, korzystanie z różnych rozrywek czy wychodzenie np. po zakupy. To nie jedyny minus. Otyłość sprzyja rozwijaniu się innych chorób, takich, jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca insulinoniezależna, choroby zwyrodnieniowa stawów, w tym kręgosłupa. Szczególnie niebezpieczna jest otyłość brzuszna czyli odkładanie się tkanki tłuszczowej w jamie brzusznej, co sprzyja insulinooporności. W konsekwencji dochodzi do coraz słabszej tolerancji glukozy, chorób sercowo-naczyniowych, zwiększenia ryzyka nowotworów i przedwczesnej śmierci.  Ryzyko zgonu z przyczyn krążeniowych wśród osób chorujących na schizofrenię jest 2-3-krotnie większe niż w populacji ogólnej.  Nie musi tak jednak być.

Dużym dyskomfortem i zagrożeniem jest  obturacyjny bezdech senny- trudności ze swobodnym oddychaniem podczas snu, wynikające m. in. z nagromadzenia się tkanki tłuszczowej w okolicy szyi- oddechy są płytsze, rzadsze, krew słabiej natleniona, nasila się poczucie osłabienia i zmęczenia w ciągu dnia.

Zaburzenia metaboliczne wynikające z leczenia neuroleptykami atypowymi

Na początku trzeba podkreślić, że leczenie farmakologiczne zarówno w schizofrenii, jak i CHAD jest koniecznością. Działania niepożądane leków mogą stanowić motywację do poszukiwania optymalnego zestawu w farmakoterapii, ale nie do rezygnacji z niej. Niestety, niektóre skutki uboczne leczenia bywają bardzo uciążliwe i - podobnie jak sama choroba – mogą powodować zmniejszanie aktywności życiowej oraz obniżać jakość życia pacjentów. Dieta powinna być zbilansowana, oprócz abstynencji od alkoholu i środków psychoaktywnych, szczególną uwagę należy zwrócić na ograniczenie ilości spożywanych węglowodanów, tłuszczy zwierzęcych i żywności wysoko przetworzonej, a zadbać o warzywa i owoce, kwasy omega 3, błonnik oraz ilość spożywanych kalorii proporcjonalną do wydatku energetycznego. Niestety „zajadanie stresu” zdarza się często. Według różnych źródeł od 15% do 72% chorych zgłasza znaczny przyrost masy ciała podczas stosowania neuroleptyków atypowych. Można jednak starać się temu zaradzić poprzez interwencje dietetyczne i aktywizujące pacjentów, dzięki którym nie tylko będą lepiej czuli się psychicznie i fizycznie, ale też staną się obiektywnie zdrowsi. To z kolei może przełożyć się na lepsze efekty leczenia. Zalecenia takie nazywa się powszechnie zielonymi receptami (GRx). Jako pierwsze wprowadziła je w latach 90-tych ubiegłego wieku Nowa Zelandia, zachęcając do zdrowej diety i ruchu głównie osoby z ryzykiem zespołu metabolicznego bądź jego składowych. W 2007 r ukazało się badanie retrospektywne oceniające skuteczność interwencji programu w warunkach gabinetu lekarza rodzinnego. Większość uczestników zgłosiła wzrost poziomu aktywności fizycznej, odnotowano znacznie wyższy poziom energii i poprawę oddychania. Szczególnie dobrze sprawdza się aktywność fizyczna podejmowana na świeżym powietrzu- np. w parku, a spacerowanie- w naturze zamiast w centrum miasta, ponieważ wówczas dodatkowo obniża się poziom stresu i poprawia samopoczucie psychiczne. Takie zalecenia stosują specjaliści w Singapurze, Wielkiej Brytanii czy Kanadzie.

Wielu lekarzy niestety rzadko podejmuje tego typu  działania edukacyjne i motywacyjne. Przyczyny są różne- brak czasu podczas wizyt, wiary w skuteczność interwencji, które okazują się- jak dowodzi metaanaliza 17 badań- naprawdę pomocne w grupie chorych leczonych neuroleptykami. Szczególnie pisemne zalecenia lekarzy okazują się mieć „moc sprawczą”, co zbadano m. in wśród pacjentów lekarzy POZ, psychiatrów czy geriatrów.

Warto dążyć do zmiany

Czy takie interwencje mają w ogóle wpływ na masę ciała osób leczonych neuroleptykami atypowymi? Czy w rezultacie poprawia się samopoczucie, stan zdrowia i jakość życia pacjentów z rozpoznaniem CHAD i schizofrenii? W jakim zakresie da się zaktywizować osoby chore na schizofrenię?

Na to pytanie próbowało odpowiedzieć ponad 300 lekarzy psychiatrów z całej Polski, badając pod tym kątem swoich pacjentów- około piętnastu tysięcy osób z powyższymi rozpoznaniami, leczonych neuroleptykami atypowymi. W trakcie trwania badania lekarze zachęcali ich do podejmowania aktywności fizycznej, wyposażając w krokomierz oraz materiały edukacyjne, motywowali do zmiany diety, oceniali też postępy. Wyniki opublikowanego w 2023 raportu pt.  „Wpływ zwiększenia aktywności fizycznej i modyfikacji diety na samopoczucie, stan zdrowia i jakość życia pacjentów z rozpoznaniem schizofrenii i choroby afektywnej dwubiegunowej leczonych neuroleptykami atypowymi”, sporządzonego przez prof. Magdalenę Olszanecka – Glinianowicz z  Zakładu Promocji Zdrowia i Leczenia Otyłości Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach nie pozostawiają wątpliwości.   Do jakich wniosków doszli naukowcy?

Prawie połowa osób badanych borykała się z nadmierną masą ciała- 35,4% z otyłością (częściej pacjenci ze schizofrenią) , a 43,6%  z nadwagą (częściej osoby z CHAD).  Jeśli chodzi o otyłość trzewną, wyniki przedstawiały się jeszcze gorzej- dotyczyły prawie 70% kobiet i 57% mężczyzn, częściej pojawiały się u pacjentów chorych na schizofrenię, wśród których także częściej obserwowano powikłania: cukrzycę typu 2 i zaburzenia lipidowe. Nie są to zaskakujące dane, ponieważ najczęściej stosowanymi neuroleptykami atypowymi w schizofrenii była olanzapina, a w CHAD- kwetiapina, w politerapii zaś olanzapina z kwasem walproinowym. W skutkach ubocznych tych leków często wymienia się przyrost masy ciała i zwiększony apetyt, zwłaszcza w przypadku stosowania olanzapiny. Leczenie często trwało przez wiele lat, podczas których blisko połowa pacjentów utyła-średnio o 9-10 kg.

W okresie półrocznej obserwacji, podczas której edukowani i wspierani pacjenci spacerowali, jeździli rowerem, podejmowali różne prace domowe i inną aktywność fizyczną, motywacja do działań sportowych znacząco wzrosła. Ponad trzykrotnie więcej osób zaczęło ćwiczyć częściej niż raz w tygodniu, dużo więcej poświęcało na to powyżej 3 godzin dziennie, a mniej spędzało ponad pół dnia, siedząc.

Masa ciała pacjentów spadła średnio o około 1,6 kg. Może wydawać się to mało spektakularne, ale okazuje się, że ilość osób z otyłością spadła prawie o 6%, zaś w przypadku trzewnej- o ponad 10%, zwłaszcza u pań. Przełożyło się to również na spadek ilości osób z nadciśnieniem tętniczym.

Pacjenci byli bardzo zadowoleni z postępów. Ilość osób chorujących na schizofrenię, oceniających swoje samopoczucie jako bardzo dobre i dobre  zwiększyła się z około 18% do prawie 60%, a z około jednej trzeciej początkowo czujących się bardzo źle i źle pozostało blisko 5%. W grupie pacjentów z CHAD analogiczne zmiany wyniosły z około 30% czujących się dobrze i bardzo dobrze do 75% i z blisko 25% czujących się śle i bardzo źle- do 3%. Podobną poprawę zaobserwowano w jakości życia.

Z łatwością możemy więc dostrzec, że nie tylko farmakoterapia, ale też edukacja na temat odpowiedniej diety oraz aktywności fizycznej, motywacja i wsparcie, jakich udziela pacjentom lekarz, może zmienić bardzo dużo. Mniej powikłań oznacza mniej dyskomfortu, więcej satysfakcji z życia, niższe koszty leczenia, lepszą samoocenę i aktywizację. Dodatkowo, jeśli istnieje możliwość podejmowania takich zajęć w grupie, rośnie rola wsparcia społecznego, co w przypadku osób chorujących na schizofrenię czy CHAD jest bardzo ważne.

Aktywizować może nie tylko lekarz, przepisując „recepty na ruch”. Ważna jest też rola rodziny, bliskich, prowadzenie dzienniczków aktywności. Kanadyjscy lekarze realizujący program zielonych recept radzą, by w motywowaniu pacjentów używać prostego języka, wspólnie określać ilość czasu/wysiłku, jaką pacjent może poświęcić na aktywność fizyczną dziennie/tygodniowo, poradzić, jak i gdzie może realizować ją w praktyce w sposób możliwie nieodpłatny, łatwo dostępny, udzielać na bieżąco wsparcia motywacyjnego, zachęcać do podejmowania aktywności z innymi osobami, zapisywania sobie planów i osiągnięć w kalendarzu, traktując je poważnie.

Sposoby te wydają się możliwe do osiągnięcia, proste, choć angażujące. Stawka jest jednak wysoka- to długość życia, jego komfort i ogólny poziom zdrowia, co w przypadku życia z przewlekła chorobą psychiczną może okazać się kluczowe. Warto o tym pamiętać zarówno w praktyce lekarza psychiatry, jak i w dbaniu o proces własnego leczenia i dobrostanu, jeśli korzystamy z leczenia atypowymi neuroleptykami.


Autor: Dr n.med. Katarzyna Simonienko